Należy zalterować okładkę książki z zewnątrz i wewnątrz...W sumie można z nią zrobić wszystko , ważne jest by nie stanowiła już okładki do tej książki od której pochodzi...
Ciężka sprawa była dla mnie...
Ale zawzięłam się..znalazłam "coś" od czego nie żal mi było oderwać okładki-"przeterminowany" dodatek do Rzeczpospolitej:)
Powstała okładka do zeszytu na przepisy w stylu retro:
Serdecznie dziękujemy wszystkim za tak liczny udział w wyzwaniu pierwszym na tag autoprezentację! Jest tyyyle pięknych prac! Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem! Liczę, że i to wyzwanie Was zainteresuje i dacie upust swojej kreatywności!
6 komentarzy:
wiem,że było Ci ciężko zmaltretować jakąkolwiek okładkę...ale jak sobie cudnie poradziłaś!!:))
Ale smakowicie....
Pozdrawiam!
eksplozja niesamowitych kolorów :) efekt przemiany jest fantastyczny! gratuluję przejścia na ciemną stronę mocy... hehe ;)
wyzwanie jest świetne, tylko z tą okładką problem mały i trzeba będzie coś głębie w szufladach wygrzebać:) okładka na przepiśnik wyszła niesamowita!:)
oj cuda cuda!!! nie mogę się napatrzeć :)
Dziękuję:*
Prześlij komentarz