niedziela, 5 grudnia 2010

mam i ja...

Nie, nie dlatego, że wszyscy mają. Z potrzeby. Z potrzeby odreagowania od czasu do czasu i "wbazgrolenia" w niego co mnie boli, cieszy, śmieszy, męczy, dręczy itp. Czasami tego potrzebuję. Wyżywam się wtedy na jego biednych, kopertowych, zbindowanych stronicach. Czasem pod konkretny temat, czasem bez tematu, jak chcę, jak nie chcę. Paćkam, psikam, wydrapuję, kleję, rysuję, stempluję.....dobra nie gadam już;)

Artjournal mój.

P.S. powstał w tym roku na początku lipca. Pierwszych wpisów chyba nie pokażę..jakieś takie nie do pokazywania są..pokazuję takie pod tematy.



Dom - ten i tamten...



Moje najwcześniejsze wspomnienie...




Mój dzień powszedni....

9 komentarzy:

Zuza pisze...

super! :)

druga szesnaście pisze...

o, wyróżnia się ten twój żurnal spośród wielu.
bardzo mi się podoba - zwłaszcza strona ze wspomnieniem.
czekam z ciekawością na ciąg dalszy.

Katharinka // Kasia Grzegorzewska pisze...

Fantastyczny!!!
Uwielbiam pochlampania i zadrapania wszelakie :)
No i kolory :D
:***

Tusia Lech pisze...

Boskie wpisy - ale to już wiesz, bo już komentowałam :*

Huma pisze...

Jest taki, taki, taki...Twój!:)
Bazgraj w nim do woli- pokaż, co tam w Tobie siedzi;)
Jestem zachwycona!

Nulka pisze...

"mój dzień powszedni" o.O

asica.p pisze...

świetne:)

Jaszmurka pisze...

No i super!

Anonimowy pisze...

Super. Te same klimaty co Alisa Burke:)