Może jeszcze nieporadnie, może z niedociągnięciami, ale wierzcie mi, na pewno z ogromnym wkładem serca...pokolorowałam moją pierwszą WŁASNĄ Tildę.
"Własną" bo wczoraj dotarły do mnie pierwsze zamówione stemple Magnolia i to są moje odbitki:)
Wcześniejsza Tilda Kucharka to odbitka udostępniona mi na scrapowym spotkaniu od dobrej duszyczki, a teraz mam własne.
Radocha, jakby dziecko dostało wymarzoną zabawkę;)
Nowy, bardzo przyjemny eksperyment to kolorowanie stempelków.
Idę..polatać na miotle przy sobotnim sprzątaniu;)
Ściskam, Madzioza